Polki przegrywają z Niemkami 2:0, ale zostawiają serce na boisku! Historyczny debiut na Euro 2025

Na ten dzień czekały całe pokolenia piłkarek, trenerów i kibiców w Polsce. Wreszcie, po latach marzeń, spekulacji i przebijania się przez futbolowy szklany sufit, reprezentacja Polski kobiet po raz pierwszy w historii wyszła na boisko w finałach piłkarskich mistrzostw Europy. Przeciwniczki? Legendarna, ośmiokrotna mistrzyni Europy, drużyna Niemiec. Sceneria? Stadion w St. Gallen, tętniący od biało-czerwonych flag i niewiarygodnej energii, której nawet faworytki nie były w stanie zignorować.

Od pierwszego gwizdka było widać, że Polki wyszły na murawę zdeterminowane i naładowane emocjami. Niemki miały plan, ale przez ponad pół meczu nie mogły go zrealizować. Nasze dziewczyny grały twardo, z sercem i bez kompleksów. Każda walka o piłkę to była manifestacja tej nowej, ambitnej kadry Niny Patalon. Dopóki na boisku była Paulina Dudek, defensywa Polski przypominała monolit. Rywalki rozbijały się o naszą ścianę w środku pola.

Niestety futbol bywa brutalny dla debiutantów. Kiedy Dudek musiała opuścić boisko, coś w naszej układance się posypało. Najpierw Jule Brand huknęła z lewej nogi tak, że piłka zatańczyła w okienku bramki Szemik. Tego uderzenia nie wybroniłaby żadna golkiperka na świecie. Potem przyszła druga odsłona, jeszcze większy pressing Niemek, a polska obrona nie zdążyła zareagować. Brand posłała idealną wrzutkę na głowę Lei Schüller i było po złudzeniach. Dwa ciosy, po których Polki długo nie mogły się pozbierać, ale walczyły do końca.

Nawet wtedy, gdy wydawało się, że wszystko już rozstrzygnięte, nasze zawodniczki rzucały się do ataku i próbowały odwrócić losy meczu. Ewa Pajor, kapitan i największa gwiazda polskiej kadry, prawdziwa liderka na boisku, była dzisiaj podwójnie zmotywowana, choć widać było, że presja debiutu w mistrzostwach Europy mocno ciążyła na barkach całej drużyny. Niemki przetrwały napór, a Ann-Katrin Berger w bramce pokazała, dlaczego to ona nosi numer jeden. Dwie kapitalne interwencje po strzałach Pajor sprawiły, że nadzieja stopniowo się oddalała.

Niemki wygrały doświadczeniem, spokojem i siłą ławki rezerwowych. Ale jeśli ktoś myśli, że ten wieczór należy tylko do nich, jest w błędzie. Polki nie zagrały perfekcyjnego meczu, ale zagrały mecz, który może odmienić kobiecą piłkę w Polsce. Nie wywiesiły białej flagi ani przez sekundę. Walczyły, inspirowały, pokazały, że mogą rzucić wyzwanie najlepszym. To dopiero początek tej drogi.

Przed Biało-Czerwonymi jeszcze spotkania ze Szwecją i Danią. Po takim debiucie można mieć pewność, że w tej kadrze jest duch, którego nie da się złamać jednym wynikiem. Euro 2025 w Szwajcarii dopiero się rozkręca, a my już dziś możemy być dumni z polskich piłkarek.

Kolejny mecz to kolejna szansa na zapisanie się w historii. Po dzisiejszym występie nie ma wątpliwości, że te dziewczyny będą walczyć do ostatniego gwizdka, bez względu na nazwisko rywala.

Przewijanie do góry
Review Your Cart
0
Add Coupon Code
Subtotal