Pływacka energia z Berlina! Kadra akademicka nie zwalnia tempa

Foto. Rafał Oleksiewicz

W Berlinie dzieje się coś, co można nazwać sportowym rozpędem. Polski POLUNITEAM zamienił weekend w festiwal medalowych emocji i kibicowskiej dumy. Zaczęło się od błysku Barbary Mazurkiewicz na 50 metrów stylem klasycznym. Brązowy medal, wywalczony z charakterem, niedosytem i… dużą dawką humoru. „Chciałam rekord Polski, ale mam medal, więc i tak się cieszę” – mówiła z uśmiechem studentka Uniwersytetu Warszawskiego, podkreślając świetną atmosferę w drużynie.

To był jednak dopiero początek. Dawid Wiekiera, jak maszyna napędzana ambicją, najpierw popłynął w sztafecie 4×100 m stylem zmiennym i wraz z drużyną sięgnął po srebro, a dzień później dołożył… trzeci medal w Berlinie! Na dystansie 200 m stylem klasycznym był trzeci, a do drugiego miejsca zabrakło mu tylko jednej setnej sekundy. W wywiadzie nie było żalu, była chłodna analiza i radość z dobrej dyspozycji. „Dobrze mi się pływa, jest prędkość. Jeszcze mam 50-tkę, tam też chcę walczyć” – podkreślił.

Nieco mniej spektakularnie, ale nadal z klasą, popłynął Adrian Jaśkiewicz. Najpierw wykręcił życiówkę i wszedł do finału 200 metrów stylem motylkowym, by dzień później zająć szóste miejsce z drugim najlepszym czasem w karierze. „Chyba wczoraj miałem więcej energii” – przyznał szczerze. Ale nawet to nie zmieniło faktu, że jego postawa dała drużynie impuls i spokój.

Warto dodać, że sobotni wieczór stał pod znakiem walki i determinacji. Gabriela Król i Julia Maik dotarły do półfinałów na 100 m motylkiem, Natalia Janiszewska i Adela Piskorska rywalizowały w grzbiecie, a Michał Pruszyński i Paweł Smoliński pływali w sprintach. Może bez medalu, ale z wartościowym doświadczeniem i cennymi emocjami.

Reprezentacja nie tylko zdobywa medale, ona rośnie z dnia na dzień. Wiekiera staje się nieformalnym liderem ekipy, Mazurkiewicz pokazuje klasę i luz, a Jaśkiewicz potwierdza, że warto ryzykować, nawet z bocznych torów. A przecież to jeszcze nie koniec zmagań. Kolejne dni mogą przynieść dalszy urodzaj w medalowej tabeli.

Bo Berlin, jak się okazuje, bardzo sprzyja biało-czerwonym.

Przewijanie do góry
Review Your Cart
0
Add Coupon Code
Subtotal