Iga Świątek w ćwierćfinale Wimbledonu

Foto. Candy Reid/Wimbledon

Iga Świątek zameldowała się w ćwierćfinale Wimbledonu! Z każdym kolejnym meczem potwierdza, że nawet w trudnych warunkach potrafi grać na swoim najwyższym poziomie. Iga Świątek pokonała Clarę Tauson 6:4, 6:1.

W poniedziałkowe popołudnie polska liderka światowego rankingu stanęła naprzeciw Clary Tauson, tenisistki, której potencjał dobrze zna każdy, kto śledzi turnieje młodzieżowe i juniorskie. Początek spotkania był dla Igi wyjątkowo nerwowy, Polka popełniała podwójne błędy, szukała swojego rytmu, a rywalka potrafiła wywierać presję mocnym returnem. Jednak jak na światową jedynkę przystało, Iga szybko odzyskała równowagę i zaczęła dyktować warunki na korcie numer jeden.

Kluczowy moment nastąpił pod koniec pierwszego seta. Po kilku nerwowych wymianach Świątek pokazała tenisowy kunszt, zwinność, lekkość nóg i precyzję rotowanego forhandu. Ostatecznie zamknęła partię wynikiem 6:4, choć towarzyszyły temu jeszcze emocje z początku spotkania.

Drugi set to już inny obraz gry. Iga wyraźnie złapała swój rytm, ale nie można przemilczeć tego, co działo się po drugiej stronie siatki. Clara Tauson mierzyła się nie tylko z przeciwniczką, ale także z własnym ciałem. W pewnym momencie u Dunki pojawiły się widoczne problemy z oddychaniem, atak astmy sprawił, że coraz trudniej było jej wracać do gry po dłuższych wymianach. Próbowała walczyć do końca, ale na tym etapie meczu dominacja Igi była już niepodważalna.

Polka wygrała drugą partię 6:1, demonstrując, że potrafi zachować zimną krew nawet wtedy, gdy atmosfera robi się gęsta od emocji. W kluczowych momentach serwis Igi działał jak szwajcarski zegarek. Tylko jeden przełamany gem w całym turnieju mówi sam za siebie.

Warto podkreślić, że Świątek na londyńskiej trawie czuje się coraz pewniej. Z roku na rok oswaja tę nawierzchnię, a w jej grze pojawia się coraz więcej odwagi, zarówno w ataku, jak i w obronie. I choć oczy kibiców przez długi czas skupione były na innych gwiazdach kobiecego tenisa, dziś wszyscy muszą już uznać, że Polka jest jedną z głównych faworytek turnieju.

Przed Igą kolejny poważny test, mecz z Liudmiłą Samsonową, która od lat prezentuje wysoki i równy poziom. Na szczęście dotychczasowy bilans bezpośrednich pojedynków przemawia na korzyść Polki. Iga jest gotowa na każde wyzwanie i udowadnia, że Wimbledon 2025 może być jej turniejem.

Nastroje w polskiej ekipie są bojowe, a sama Świątek mówi wprost: „Wreszcie czuję, że mogę po prostu grać swoje, niezależnie od otoczenia. Takiej radości z tenisa nie czułam tu jeszcze nigdy.” Jeśli utrzyma koncentrację i swobodę, możemy być świadkami kolejnych wielkich chwil polskiego sportu.

Wynik meczu: Iga Świątek pokonała Clarę Tauson 6:4, 6:1.ga Świątek zameldowała się w ćwierćfinale Wimbledonu! Z każdym kolejnym meczem potwierdza, że nawet w trudnych warunkach potrafi grać na swoim najwyższym poziomie.

W poniedziałkowe popołudnie polska liderka światowego rankingu stanęła naprzeciw Clary Tauson, tenisistki, której potencjał dobrze zna każdy, kto śledzi turnieje młodzieżowe i juniorskie. Początek spotkania był dla Igi wyjątkowo nerwowy, Polka popełniała podwójne błędy, szukała swojego rytmu, a rywalka potrafiła wywierać presję mocnym returnem. Jednak jak na światową jedynkę przystało, Iga szybko odzyskała równowagę i zaczęła dyktować warunki na korcie numer jeden.

Kluczowy moment nastąpił pod koniec pierwszego seta. Po kilku nerwowych wymianach Świątek pokazała tenisowy kunszt, zwinność, lekkość nóg i precyzję rotowanego forhandu. Ostatecznie zamknęła partię wynikiem 6:4, choć towarzyszyły temu jeszcze emocje z początku spotkania.

Drugi set to już inny obraz gry. Iga wyraźnie złapała swój rytm, ale nie można przemilczeć tego, co działo się po drugiej stronie siatki. Clara Tauson mierzyła się nie tylko z przeciwniczką, ale także z własnym ciałem. W pewnym momencie u Dunki pojawiły się widoczne problemy z oddychaniem, atak astmy sprawił, że coraz trudniej było jej wracać do gry po dłuższych wymianach. Próbowała walczyć do końca, ale na tym etapie meczu dominacja Igi była już niepodważalna.

Polka wygrała drugą partię 6:1, demonstrując, że potrafi zachować zimną krew nawet wtedy, gdy atmosfera robi się gęsta od emocji. W kluczowych momentach serwis Igi działał jak szwajcarski zegarek. Tylko jeden przełamany gem w całym turnieju mówi sam za siebie.

Warto podkreślić, że Świątek na londyńskiej trawie czuje się coraz pewniej. Z roku na rok oswaja tę nawierzchnię, a w jej grze pojawia się coraz więcej odwagi, zarówno w ataku, jak i w obronie. I choć oczy kibiców przez długi czas skupione były na innych gwiazdach kobiecego tenisa, dziś wszyscy muszą już uznać, że Polka jest jedną z głównych faworytek turnieju.

Przed Igą kolejny poważny test, mecz z Liudmiłą Samsonową, która od lat prezentuje wysoki i równy poziom. Na szczęście dotychczasowy bilans bezpośrednich pojedynków przemawia na korzyść Polki. Iga jest gotowa na każde wyzwanie i udowadnia, że Wimbledon 2025 może być jej turniejem.

Nastroje w polskiej ekipie są bojowe, a sama Świątek mówi wprost: „Wreszcie czuję, że mogę po prostu grać swoje, niezależnie od otoczenia. Takiej radości z tenisa nie czułam tu jeszcze nigdy.” Jeśli utrzyma koncentrację i swobodę, możemy być świadkami kolejnych wielkich chwil polskiego sportu.

Iga Świątek pokonała Clarę Tauson 6:4, 6:1.

Przewijanie do góry
Review Your Cart
0
Add Coupon Code
Subtotal