foto. Piotr Koperski/LegiaKosz
Koszykarze warszawskiej Legii wygrali z Anwilem Włocławek 101:80 na własnym parkiecie w trzecim meczu półfinałowym Orlen Basket Ligi. Drużyna HeikoRannuli wygrała serię 3:0 i awansowała do finału rozgrywek!
Przed spotkaniem rozgrywanym w hali OSiR Bemowo gospodarze byli w znakomitej sytuacji. Wygrali dwa pierwsze mecze we Włocławku i brakowało im tylko jednego zwycięstwa, by awansować do finału. Z kolei dla Anwilu był to mecz ostatniej szansy, goście nie mogli sobie pozwolić na błąd.
Pierwsze punkty w tym pojedynku zdobył Luke Nelson po skutecznej akcji pod koszem. Chwilę później ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie gości do stanu 5:0 po udanym rzucie z dystansu. Zieloni Kanonierzy odpowiedzieli tym samym, za trzy trafił Michał Kolenda. Po precyzyjnym podaniu McGusty’ego i punktach Vucicia legioniści doprowadzili do remisu, a potem na prowadzenie 7:5 wyprowadził ich Kolenda. Przewaga się zwiększyła, a po sprincie Vucicia przez całe boisko zakończonym wsadem na tablicy widniał wynik 11:5 dla gospodarzy. W połowie kwarty po udanej akcji dwójkowej i asyście Andrzeja Pluty kolejne punkty spod kosza zdobył Vucic. Przy stanie 15:7 dla Legii o czas dla swoich graczy poprosił trener Anwilu, Erner Selcak. Po przerwie punkty wsadem zdobył Luke Petrasek, zmniejszając nieco stratę swojego zespołu. Trzy minuty przed końcem kwarty po trafieniach Pluty i McGusty’ego Legia prowadziła 19:11. Chwilę potem Amerykanin trafił także z dystansu. Półtorej minuty przed końcową syreną Zieloni Kanonierzy wygrywali 22:17. Za trzy dla Legii trafił KeiferSykes. W ostatnich sekundach Michalak zmniejszył stratę Anwilu, ustalając wynik kwarty na 25:19 dla gospodarzy.
Początek drugiej kwarty to kilka punktów z rzędu dla Włocławian. Po kontrze Anwilu i punktach Justina Turnera Legia wygrywała już tylko 25:24. O czas poprosił szkoleniowiec warszawiaków, Heiko Rannula. Po chwili przerwy gospodarze wrócili z impetem na parkiet, a trzy punkty po rzucie z dystansu zdobył Ojars Silins. Później Łotysz zaliczył kolejne punkty spod kosza, dobijając własny rzut. Prowadzenie Zielonych Kanonierów podwyższył Pluta, trafiając za trzy. W tym momencie zespół Rannuli prowadził 33:26. W połowie kwarty po punktach Maksymiliana Wilczka Legia wygrywała już 11 punktami. Gospodarze byli na fali i powiększali przewagę. Po rzucie McGusty’ego za trzy legioniści prowadzili już 43:28. Efektownym wsadem popisał się EJ Onu. Legia dominowała w tej kwarcie, w pewnym okresie gry zdobywając 21 punktów przy zaledwie 4 po stronie rywali. Minutę przed końcem warszawiacy wygrywali siedemnastoma punktami. W końcowych fragmentach pierwszej połowy Luke Nelson trafił za trzy, odrobinę zmniejszając straty Anwilu. Ostatecznie Legia prowadziła do przerwy 50:35.
W trzeciej kwarcie goście wzięli się za odrabianie strat. Pierwsze minuty tej odsłony należały do ekipy z Włocławka, która prowadziła już 8:0. Pierwsze punkty dla Legii w tej kwarcie zdobył dopiero Mate Vucic po trzech minutach gry, dobijając rzut Pluty z dystansu. Po czterech minutach Legia wygrywała w meczu 53:46. W tym momencie w wyniku zderzenia Petraska i Nicka Ongendy ten ostatni padł na parkiet. Kontuzja sprawiła, że Kanadyjczyk musiał na jakiś czas zejść z boiska. Nelson popisał się długim podaniem do Williamsa, a drugi z Brytyjczyków umieścił piłkę w koszu wsadem. Dla Legii za trzy punkty trafił Michał Kolenda. Niedługo po nim to samo zrobił Keifer Sykes i gospodarze wygrywali 59:50. Trzy minuty przed końcem kwarty trzecią, a następnie czwartą z rzędu trójkę dla swojego zespołu zaliczył Silins, a Legia ponownie miała kilkanaście oczek przewagi. Anwil w kolejnych fragmentach gry powiększył nieco swój dorobek, a minutę przed końcem Zieloni Kanonierzy wygrywali 65:55. W ostatnich sekundach po rzucie Pluty piłka zatańczyła na obręczy, ale ostatecznie wypadła poza kosz. Przed czwartą kwartą Legia wygrywała 67:57.
Ostatnią odsłonę otworzył Sykes, trafiając za dwa. Po chwili Amerykanin dołożył cenne trzy punkty po rzucie z dystansu. Legia po kilkudziesięciu sekundach tej kwarty wygrywała w meczu 72:59. Erner Selcak wziął czas dla swojego zespołu. Po przerwie kolejne punkty dla Legii zdobył McGusty. Vucic zablokował Michała Michalaka przy próbie rzutu spod kosza. Funderburk zdobył punkty dla Anwilu, dobijając rzut Petraska. Po celnej trójce Nelsona Legia wygrywała 77:66. Vucic zaliczył kolejny skuteczny blok, tym razem przy rzucie Ongendy. Onu zdobył kilka punktów dzięki akcji 2+1. Po chwili Aleksa Radanov trafił za trzy i na tablicy w połowie kwarty widniał wynik 84:67. Niespełna cztery minuty przed końcem przewaga Legii wzrosła do dwudziestu punktów. Za trzy trafił Sykes, a po jego próbie Legia wygrywała 94:73. Po chwili kolejna trójka Sykesa po serii zwodów. W tym momencie Amerykanin miał na koncie 16 punktów tylko w czwartej kwarcie. Maksymilian Wilczek po kontrze zdobył setny punkt dla warszawiaków, ustalając wynik meczu na 101:80. Legia pokonała Anwil w serii 3:0 i awansowała do finału rozgrywek, powtarzając tym samym sukces z 2022 roku!