Jest potwierdzenie. Polska gimnastyczka została skrzywdzona.

foto. Anna Kull

Liliana Lewińska to nie tylko wschodząca gwiazda polskiej gimnastyki artystycznej, ale również symbol determinacji i ogromnego talentu. Gdy miała zaledwie 15 lat, zachwyciła kibiców i sędziów swoim występem na Mistrzostwach Europy 2024 na Węgrzech. Prezentowała doskonałą technikę, grację i niezwykłą dojrzałość w swoich układach. Niestety, mimo że jej występ spełniał wszystkie standardy kwalifikacyjne, Lewińska nie uzyskała upragnionego awansu na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Jak się później okazało, za tym niepowodzeniem stały manipulacje sędziowskie, które rzuciły cień na cały turniej.

Główną bohaterką skandalu okazała się sędzia Evangelia Trikomiti z Cypru. Komisja Dyscyplinarna Fundacji Etyki Gimnastyki (GEF) po przeprowadzeniu szczegółowego dochodzenia uznała ją winną manipulowania wynikami na korzyść zawodniczki Verę Tugolukowej, reprezentującej Cypr, choć urodzonej i szkolonej w Rosji. Tugolukowa, mimo wyraźnych błędów w swoich układach – takich jak upuszczenie przyrządów czy chwianie się w trakcie kluczowych elementów – otrzymała oceny znacząco wyższe od tych, na które zasługiwała. Wyniki te wpłynęły na klasyfikację, co pozbawiło Lilianę Lewińską oraz polską drużynę szans na kwalifikację olimpijską.

W wyniku dochodzenia Fundacja Etyki Gimnastyki wydała surowy wyrok wobec Evangelii Trikomiti. Została ona ukarana czteroletnim zakazem udziału we wszelkich działaniach związanych z gimnastyką artystyczną, z wyjątkiem działalności trenerskiej. Dodatkowo jej licencja sędziowska została anulowana. Cypryjska sędzia musi również ponieść odpowiedzialność finansową, a Europejska Federacja Gimnastyczna została zobowiązana do pokrycia kosztów śledztwa w wysokości 8000 euro.

To jednak nie wszystko. Decyzja Fundacji Etyki Gimnastyki zwróciła uwagę na szerszy problem manipulacji i braku transparentności w ocenach sędziowskich. Skandal wywołał falę krytyki wobec całego systemu oceniania, który, choć teoretycznie opiera się na szczegółowych zasadach i standardach, w praktyce pozostawia pole do nadużyć.

Choć decyzja o ukaraniu sędzi przynosi pewne poczucie sprawiedliwości, pozostaje pytanie, czy nie nadeszła zbyt późno. Liliana Lewińska i polska drużyna zostały pozbawione nie tylko szansy na start w Paryżu, ale również możliwości rywalizacji w duchu czystego sportu. Trudno oszacować, jakiego rodzaju sukcesy mogłyby osiągnąć, gdyby sędziowanie na mistrzostwach było sprawiedliwe.

Sama Liliana Lewińska w wywiadach unika krytyki i skupia się na przyszłości. Jak podkreślają jej trenerzy, młoda zawodniczka wciąż ma przed sobą wiele okazji do wykazania się na międzynarodowej arenie. Jednak emocje związane z utraconymi marzeniami pozostaną z nią na długo.

Polski Związek Gimnastyczny wyraził zadowolenie z decyzji Fundacji Etyki Gimnastyki, choć podkreślił, że konieczne są dalsze zmiany w systemie oceny zawodów. „Nasze zawodniczki powinny mieć pewność, że ich wysiłek jest oceniany sprawiedliwie. Nie możemy pozwolić, by tego typu skandale powtórzyły się w przyszłości” – powiedział przedstawiciel związku.

Również w międzynarodowej społeczności gimnastycznej głosy oburzenia wobec manipulacji sędziowskich były głośne. Wielu ekspertów wskazuje, że potrzebne są bardziej transparentne mechanizmy oceny, które ograniczą ryzyko nadużyć i zapewnią zawodnikom równe szanse.

Skandal na mistrzostwach Europy w gimnastyce artystycznej w 2024 roku to przypomnienie, że sport, choć piękny, wciąż boryka się z problemami związanymi z ludzką nieuczciwością. Evangelia Trikomiti poniosła karę za swoje czyny, ale dla Liliany Lewińskiej i polskiej drużyny jest to jedynie częściowa rekompensata. Utracone szanse i marzenia nie wrócą, ale ten przypadek może stać się punktem zwrotnym w walce o uczciwość i przejrzystość w gimnastyce.

Review Your Cart
0
Add Coupon Code
Subtotal

 
Przewijanie do góry