foto. AP Photo/Charles Krupa
San Antonio Spurs nie zdołali zatrzymać rozpędzonych Boston Celtics, przegrywając 103:116. Jeremy Sochan, który w poprzednich spotkaniach był jednym z liderów drużyny, tym razem otrzymał tylko 13 minut gry, zdobywając 4 punkty i 3 zbiórki.
Jayson Tatum był nie do zatrzymania, kończąc mecz z dorobkiem 32 punktów i 14 zbiórek. Po raz kolejny pokazał, dlaczego jest liderem drużyny walczącej o mistrzostwo. Kristaps Porzingis dołożył 29 punktów, a Derrick White zanotował wszechstronny występ z 19 punktami, 9 asystami i 7 zbiórkami. Celtics od początku narzucili swój styl gry i na przerwę schodzili z solidnym prowadzeniem 19 punktów. Spurs starali się wrócić do gry i na początku czwartej kwarty zmniejszyli stratę do 93:85, ale Boston szybko zamknął temat, kontrolując końcówkę spotkania.
Dla San Antonio to kolejne trudne spotkanie. Po transferze De’Aarona Foxa z Sacramento widać, że drużyna wciąż jest w fazie budowy. Fox zdobył 23 punkty, ale nie był w stanie samodzielnie zmienić obrazu gry. Victor Wembanyama dodał 17 punktów, 13 zbiórek, 4 asysty i 2 bloki, momentami pokazując swój nieprzeciętny talent, jednak brak stabilności w rotacji Spurs wciąż daje się we znaki.
Jeremy Sochan spędził na parkiecie zaledwie 13 minut, kończąc mecz z dorobkiem 4 punktów i 3 zbiórek. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że trener Mitch Johnson pogubił się w tym meczu, zapominając o zawodniku, który w poprzednich spotkaniach był jednym z liderów zespołu. Brak konsekwencji w rotacji i ograniczone minuty dla Sochana mogą budzić zdziwienie, zwłaszcza w sytuacji, gdy Spurs wciąż szukają optymalnych ustawień. Polak nie miał szansy w pełni zaprezentować swoich możliwości, co może stanowić sygnał, że Johnson nie do końca wykorzystuje jego potencjał. Aż chciałoby się wykrzyczeć w stronę Gregga Popovicha: 'Gregg, wracaj do zdrowia i wracaj!’
Celtics poprawili bilans u siebie do 17-10, pokazując, że porażki na własnym parkiecie były jedynie chwilowym kryzysem. Spurs natomiast muszą szybko znaleźć odpowiedzi na swoje problemy, jeśli chcą myśleć o poprawie wyników w dalszej części sezonu.
