Bardzo dobry mecz Sochana w Memphis

Jeremy Sochan znów udowodnił swoją wartość na parkiecie, walcząc z całych sił w starciu z Memphis Grizzlies. Polak imponował zaangażowaniem, ale to gracze z Tennessee ponownie okazali się lepsi.

San Antonio Spurs po raz kolejny nie byli w stanie znaleźć sposobu na Memphis Grizzlies. Ekipa z Teksasu uległa 109:128, a ich fatalna seria przeciwko Niedźwiedziom wydłużyła się do 16 porażek w ostatnich 17 spotkaniach. Jaren Jackson Jr. zdobył 31 punktów, a GG Jackson dołożył 27 – najwięcej w tym sezonie. Powracający do gry po dwumeczowej przerwie Ja Morant zaliczył 25 punktów i 11 asyst, prowadząc Memphis do dziewiątego zwycięstwa w ostatnich dziesięciu meczach.

Victor Wembanyama odpowiedział 27 punktami, 10 zbiórkami i dwoma blokami, a Stephon Castle dorzucił 21 oczek, ale to nie wystarczyło, by zatrzymać rozpędzonych Grizzlies. Spurs zbliżyli się na dystans jednocyfrowy w czwartej kwarcie, jednak Jaren Jackson Jr. i GG Jackson szybko odbudowali przewagę gospodarzy do 14 punktów. Spurs mieli ogromne problemy z kontrolą piłki – aż 23 straty przełożyły się na 34 punkty Memphis.

San Antonio wciąż nie może złapać rytmu na tradycyjnej Rodeo Road Trip. Przegrali oba dotychczasowe mecze tej serii i wyglądają na ekipę, która wciąż poszukuje tożsamości. Dodatkowo brak kilku zawodników, którzy zostali włączeni do transferów, jeszcze bardziej ograniczył rotację trenera Mitcha Johnsona.

Jeremy Sochan, pewny pozostania w składzie, wyszedł na parkiet w siódmej minucie i natychmiast zaznaczył swoją obecność. Grał agresywnie. Jak sęp rzucał się na każdą bezpańską piłkę. Już w pierwszych minutach zdobył punkty po wejściu na kosz po podaniu Chrisa Paula, a chwilę później popisał się potężnym wsadem po asyście Castle’a. W drugiej kwarcie dołożył celny rzut zza łuku, a w kolejnej akcji po raz kolejny trafił z dystansu po dograniu Keldona Johnsona.

Jego energia nie słabła nawet w drugiej połowie. W trzeciej kwarcie zakończył dynamiczne wejście pod kosz kolejnym wsadem po świetnym podaniu Paula, a pod koniec spotkania dołożył jeszcze punkty po dobitce spod obręczy. W całym meczu zdobył 14 punktów, miał 8 zbiórek, 3 asysty i przechwyt, trafiając 6 z 9 rzutów z gry, w tym oba zza łuku i to w 21 minut. Choć nadal obowiązuje go limit czasowy związany z problemami z plecami, w tym meczu nie było po nim widać żadnych ograniczeń. Był jednym z najaktywniejszych graczy na parkiecie, dając sygnał, że Spurs mogą na niego liczyć.Polak odżył, gdy upewnił się, że zostaje w zespole. Dziś w pięknym stylu spłacił pewien „dług” wobec Gregga Popovicha, który stanowczo sprzeciwił się jego włączeniu do wymiany za De’Aarona Foxa.

To był jego najlepszy występ od powrotu po kontuzji. Jeśli utrzyma ten poziom, San Antonio ma solidny fundament, na którym może budować swoją przyszłość.

Więcej o NBA możecie przeczytać na prowadzonym przez nas serwisie

NBA

Review Your Cart
0
Add Coupon Code
Subtotal

 
Przewijanie do góry