Piątkowej nocy San Antonio Spurs odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo, pokonując na wyjeździe Portland Trail Blazers 118:116. Mecz obfitował w emocje, a losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich sekundach, kiedy Victor Wembanyama celnymi rzutami osobistymi przypieczętował wygraną drużyny z Teksasu.
Do pierwszej piątki Spurs powrócił Jeremy Sochan, który odegrał kluczową rolę w sukcesie swojej drużyny. Reprezentant Polski spędził na parkiecie 32 minuty, zdobywając 15 punktów przy imponującej skuteczności (6/9 z gry). Oprócz punktów, Sochan zanotował również pięć zbiórek, trzy asysty, dwa przechwyty i blok. Jego wszechstronność i aktywność na obu stronach parkietu były kluczowe w odrobieniu strat przez Spurs.
Eksperyment na rozegraniu przynosi efekty
Przy mocno ograniczonej rotacji Spurs i nieobecności Chrisa Paula w drugiej połowie (po dwóch faulach technicznych), Sochan musiał wziąć na siebie więcej obowiązków ofensywnych. Polak kilkukrotnie wyprowadzał piłkę ze swojej połowy i uczestniczył w budowaniu akcji. Jego wszechstronność została najlepiej zobrazowana w czwartej kwarcie, kiedy popisał się rajdem przez całe boisko, zakończonym spektakularnym wsadem tyłem do kosza.
- „Wróciliśmy do tego meczu, pokazaliśmy energię i charakter. O to właśnie nam chodzi” – skomentował Sochan po meczu.
Wielki powrót Spurs
Spurs zaprezentowali niezwykłą determinację, odrabiając 17-punktową stratę w decydującej kwarcie. Na 8:29 przed końcem spotkania Blazers prowadzili 105:88 i wydawało się, że zakończą swoją passę czterech porażek z rzędu. Jednak seria 21:4 wykonana przez gości odmieniła przebieg meczu. Kluczowe w tej serii były dwa celne rzuty wolne Sochana, które na 2:44 przed końcem doprowadziły do remisu.
Końcówka była niezwykle zacięta. Przy stanie 114:114, na 34 sekundy przed końcem, Sochan świetnie asystował Devinowi Vassellowi, który wyprowadził Spurs na prowadzenie. Choć Blazers zdołali jeszcze odpowiedzieć dzięki Jeramiemu Grantowi, decydujące słowo należało do Wembanyamy, który dwoma rzutami osobistymi na 2,1 sekundy przed końcem ustalił wynik meczu.
Najlepsi strzelcy i bohaterowie meczu
Victor Wembanyama był liderem Spurs, zdobywając 28 punktów oraz notując siedem zbiórek i siedem asyst. Devin Vassell dołożył 23 punkty, a Justin Champagnie zakończył mecz z dorobkiem 19 „oczek”. Po stronie Blazers najskuteczniejszy był Anfernee Simons, który zdobył 27 punktów.
Dzięki temu zwycięstwu San Antonio Spurs kontynuują pozytywną serię i zyskują coraz większą pewność siebie. Jeremy Sochan, pokazując swoje wszechstronne umiejętności, potwierdza, że może być cennym elementem układanki trenera Gregga Popovicha. Kolejny mecz Ostrogi rozegrają w niedzielę, mierząc się z jedną z czołowych drużyn Zachodu. Czy utrzymają zwycięską passę? Przekonamy się już wkrótce!