Gdyby ktoś w ostatnich latach żył pod kamieniem, mógłby pomyśleć, że jedynym problemem polskiego sportu jest wojna na linii Sławomir Nitras (Minister Sportu i Turystyki) kontra Radosław Piesiewicz (Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego). Bo przecież od tego, kto ma większy wpływ, zależy los przyszłych pokoleń sportowców, „prawda”? Szkoda tylko, że ta bitwa bardziej przypomina personalne przepychanki niż rzeczywiste działania na rzecz poprawy kondycji polskiego sportu.
Spójrzmy zatem na historię polskich startów na Letnich Igrzyskach Olimpijskich od 2004 roku. Zaskoczenia nie ma – liczba medali oscyluje wokół tej samej, dość skromnej liczby. Dziesięć medali w Atenach, Pekinie i Londynie (potem dostaliśmy po jednym dodatkowym medalu bo 2017 roku nastąpiły dyskwalifikacje za doping), jeden więcej w Rio, a w Tokio, gdzie udało się zdobyć ich czternaście, połowę stanowiły krążki z lekkoatletyki. Paryż 2024? Znowu dziesięć. Niezmiennie stabilnie – szkoda tylko, że w stagnacji. I można by rzec, że problem leży w politykach, którzy nie są w stanie zaproponować sensownego programu rozwoju sportu, ale to tylko połowa prawdy.
Przejdźmy do rzeczywistości szkolnej, bo to właśnie tam zaczyna się i kończy kariera wielu potencjalnych mistrzów. Zaledwie 6% uczniów uczestniczy regularnie w lekcjach wychowania fizycznego – i to nie jest kwestia tego, że dzieci nie chcą. To nauczyciele, rodzice i cały system traktują WF jako coś drugorzędnego. Ale przecież, czy nie chodzi o to, żeby nasze dzieci były zdrowe, rozwijały swoje pasje i miały szansę na sukces? Zamiast tego, rodzice pytają: „Ile moje dziecko zarobi na sporcie?”, a nie: „Jakie wartości sport przyniesie mojemu dziecku?”.
Rozwiązania? Powinniśmy zacząć od systemowych zmian w edukacji sportowej. Większe finansowanie, obowiązkowe i zróżnicowane lekcje WF, profesjonalne szkolenia dla nauczycieli – to nie fanaberie, a konieczność. I jak pokazuje przykład Holandii, współpraca szkół z klubami sportowymi i rekrutacja talentów od najmłodszych lat, to klucz do sukcesu. A może by tak skorzystać z nowoczesnych technologii, aby uczynić sport bardziej atrakcyjnym? Nie zaszkodziłoby też wprowadzenie wzorców takich jak program SafeSport, który chroniłby młodych sportowców przed nadużyciami.
Oczywiście, wsparcie psychologiczne to kolejny kluczowy element – zarówno na poziomie amatorskim, jak i w sporcie zawodowym. Sportowcy nie są maszynami, które mają tylko wygrywać medale. Oni również potrzebują wsparcia, zrozumienia i opieki. Dlatego Narodowy Program Psychologii Sportowej, obejmujący wszystkie grupy wiekowe i poziomy zaawansowania, jest niezbędny.
Reforma Polskich Związków Sportowych, transparentność finansowa, a także wsparcie sportowców na każdym etapie ich kariery – to podstawy, bez których polski sport nie ruszy z miejsca. Tak samo jak konieczność zwiększenia finansowania sportu kobiecego, który od lat jest marginalizowany. Przykład z Igrzysk w Paryżu, gdzie kobiety zdobyły większość medali, pokazuje, że potencjał jest ogromny, ale potrzeba inwestycji i wsparcia.
Do tego dochodzi kwestia bezpieczeństwa i ochrony młodych sportowców. W Polsce brakuje instytucji, która skutecznie broniłaby praw ludzi sportu. Powstanie Rzecznika Praw Ludzi Sportu – niezależnej instytucji, która będzie strażnikiem praw sportowców, trenerów, a także innych osób związanych ze sportem – jest konieczne. Taki Rzecznik nie tylko monitorowałby sytuację, ale także prowadziłby postępowania wyjaśniające, zapewniał wsparcie psychologiczne i prawne oraz edukował społeczeństwo na temat zasad uczciwości i bezpieczeństwa w sporcie.
Nie mniej istotna jest kwestia transparentnych i jasnych kryteriów doboru zawodników do kadr narodowych. Obecny system, w którym często decydują układy i nieformalne powiązania, podważa zaufanie do polskiego sportu. Konieczne jest wprowadzenie jednoznacznych zasad, które będą uwzględniać zarówno wyniki sportowe, jak i potencjał rozwojowy zawodników, eliminując jednocześnie wszelkie przejawy nepotyzmu i faworyzacji. Dobór do kadr narodowych powinien opierać się wyłącznie na obiektywnych, mierzalnych kryteriach, a decyzje powinny być jawne i poddane publicznej kontroli.
Podsumowując, polski sport potrzebuje kompleksowych reform na wielu poziomach – od edukacji sportowej dzieci, przez wsparcie psychologiczne, aż po transparentność i odpowiedzialność w związkach sportowych. Wzorce z krajów takich jak Holandia czy Wielka Brytania mogą nam w tym pomóc, ale mamy też swoje sukcesy, z których warto czerpać inspirację. Polski Związek Piłki Siatkowej pokazał, że zmiany są możliwe. Teraz czas na inne dyscypliny. Bo polski sport zasługuje na to, by stać się potęgą, jaką wszyscy marzymy, że będzie.
Jakub Kaliski
Redaktor Naczelny Polska Kadra TV
Post scriptum.
Początkowo ten felieton liczył 20 stron, na których zawarłem szczegółowe rozwiązania. Jednak uważam, że ten tekst stanowi wstęp do dyskusji na temat sportu w Polsce.