Adrianna Sułek – Schubert, wybitna polska wieloboistka, medalistka Halowych Mistrzostw Świata i Europy oraz Mistrzostw Europy na stadionie, a także rekordzistka Polski w siedmioboju, stanęła w ostatnim czasie przed trudnym wyzwaniem – hejtem w internecie. Mimo ogromnych osiągnięć sportowych, Adrianna musi zmierzyć się z falą krytyki, która zalała jej media społecznościowe. Jak każda silna i utalentowana kobieta, odpowiedziała na to z odwagą i godnością.
8 lutego 2024 roku, Adrianna urodziła syna Leona, co samo w sobie jest wielkim osiągnięciem i błogosławieństwem. Pomimo tego, szybko wróciła do formy i przygotowuje się na osiągnięcie wyniku bliskiego 6500 punktów na nadchodzących Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Jednakże, zamiast wsparcia i gratulacji, spotkała się z krytyką i niechęcią.
W swoim wpisie Adrianna pisze otwarcie o trudach, z jakimi musi się mierzyć:
„Napiszę, że jest cholernie ciężko, przeczytam „trzeba było nie zaciążyć przed igrzyskami”. Napiszę, że odliczam do startu, przeczytam „jedzie za nasze podatki na wycieczkę”. Odmówię wywiadu „sodówa jej odbiła”, „gwiazda”.”
Każdy z tych komentarzy pokazuje, jak wiele jadu i frustracji potrafią wylać ludzie, którzy sami nie mieli odwagi spełniać swoich marzeń. Hejt w internecie jest łatwy, bo odbywa się z bezpiecznej odległości, zza ekranu komputera czy telefonu.
Adrianna celnie zauważa, że negatywne komentarze świadczą nie o jej przygotowaniach, ale o tych, którzy je piszą:
„Cokolwiek nie napiszesz, zastanów się. Ile złości przez Ciebie przemawia? O kim świadczy jad, który wylewasz w social mediach? Na pewno nie świadczy o moich przygotowaniach, podczas których nie przetrwałbyś rozgrzewki. 😜 Prędzej świadczy o twoim życiu, którego nie masz odwagi zmienić i przemawia przez ciebie zazdrość.”
To, co Adrianna robi każdego dnia – jej ciężka praca, determinacja i poświęcenie – jest godne podziwu. Zamiast tracić czas na krytykę, warto byłoby zastanowić się, jak można wspierać takich sportowców jak ona. Polska potrzebuje takich inspirujących postaci, które pokazują, że można łączyć macierzyństwo z karierą sportową na najwyższym poziomie.
Adrianna przypomina, że jej wyjazd na Igrzyska Olimpijskie nie jest „wycieczką za podatki”, ale efektem wieloletniego, ciężkiego treningu:
„Mi tej wycieczki do Paryża nikt za ładne oczy nie dał. Nie martw się, w Paryżu turystycznie już byłam i w tym roku nie jadę tam na wycieczkę.”
Hejt, z którym musi się mierzyć, nie zniechęca jej, wręcz przeciwnie – motywuje do jeszcze większego wysiłku:
„Twój jad nie zaboli, nie sprawisz, że przestanę to robić, nie sprawisz, że odechce mi się wyjścia na trening, nie sprawisz, że zapłakana sięgnę po tabliczkę czekolady.”
Na koniec swojego wpisu, Adrianna zwraca się do hejterów z prośbą o zastanowienie się nad swoimi słowami i spróbowanie pozytywnego podejścia:
„Spróbuj! Nie zbierzesz tysiąca polubień pod takim komentarzem, ale będziesz jednym z tysiąca kibiców, za których jestem wdzięczna.”
Adrianna Sułek – Schubert pokazuje, że mimo przeciwności, można iść naprzód z podniesioną głową. Jej postawa powinna być inspiracją dla nas wszystkich, abyśmy zamiast krytykować, wspierali i dopingowali tych, którzy dążą do spełnienia swoich marzeń. Życzmy Adriannie powodzenia na Igrzyskach w Paryżu i cieszmy się, że mamy tak wspaniałą reprezentantkę!