Boston Celtics są już tylko o krok od zdobycia swojego 18. mistrzowskiego tytułu w historii klubu. W trzecim meczu finałów NBA pokonali Dallas Mavericks 106-99, pomimo absencji Kristapsa Porzingisa, który zmaga się z kontuzją lewej nogi.
Celtics, prowadzeni przez niezawodnych Jaysona Tatuma i Jaylena Browna, zdominowali parkiet w American Airlines Center w Dallas. Tatum zakończył mecz z 31 punktami, 6 zbiórkami i 5 asystami, podczas gdy Brown dorzucił 30 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst. Był to dopiero drugi przypadek w historii klubu, kiedy dwóch zawodników Celtics zdobyło przynajmniej 30 punktów w jednym meczu finałowym – pierwszy raz miało to miejsce w 1968 roku dzięki Johnowi Havlicekowi i Baileyowi Howellowi.
Brak Porzingisa nie przeszkodził drużynie z Bostonu w odniesieniu zwycięstwa, które umocniło ich pozycję w finałach. Zwycięstwo to oznacza również, że Celtics przedłużyli swoją serię wygranych w play-offach do dziesięciu, co jest nowym rekordem klubu.
Warto również podkreślić, że Boston jest niepokonany na wyjazdach w tegorocznych play-offach, notując siedem zwycięstw z rzędu. To druga najdłuższa taka seria w historii NBA, tuż za Los Angeles Lakers z sezonu 2000-01, którzy wygrali osiem meczów wyjazdowych z rzędu.
Dla Mavericks najlepiej spisali się Kyrie Irving, który zdobył 35 punktów oraz Luka Dončić, który dodał 27 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst. Mimo ich wysiłków, drużyna z Dallas nie była w stanie przełamać świetnej formy Celtics i teraz stoi przed niełatwym zadaniem odwrócenia losów serii.
Historyczne dane wskazują, że zespoły, które prowadzą 3-0 w finałach NBA, mają 100% skuteczności w zdobywaniu tytułu (14-0). Boston dołącza do grona zaledwie 15 drużyn, które zdołały wygrać pierwsze trzy mecze serii finałowej.
Czy Boston Celtics przypieczętują swoje mistrzostwo w czwartym meczu i zdobędą 18. tytuł w historii klubu? Odpowiedź poznamy już wkrótce.
Grafika AI/wersja płatna